Pamiętam jak dziś, kiedy jako mały łobuz biegałam po pobliskich polnych drogach,
ze słomką polnej trawy, w poszukiwaniu poziomek! :) Pieczołowitość kolekcjonowania owocków była godna podziwu - oczywiście nie było mowy o podjadaniu :) Taka wyprawa była rytuałem. "Po zbiorach" zasuwałam do domu i w małym słoiczku rozgniatałam poziomki z odrobiną cukru i jogurtu. Tak smakowało latem niebo :) (to drugie niebo, obok nieba rabarbaro-wego :)) Teraz, choć poziomki rosną w naszym domowym ogrodzie - nadal jest to jeden z tych smaków, który ma w sobie tyle wspomnień, co słodyczy :) Jeśli macie ochotę na letnie śniadanie , podwieczorek lub kolację w ciepłym słońcu ogrodu - polecam ten banalny przepis na odrobinę nieba na ziemi :) Poziomki na białym twarożku i waflach ryżowych.
ze słomką polnej trawy, w poszukiwaniu poziomek! :) Pieczołowitość kolekcjonowania owocków była godna podziwu - oczywiście nie było mowy o podjadaniu :) Taka wyprawa była rytuałem. "Po zbiorach" zasuwałam do domu i w małym słoiczku rozgniatałam poziomki z odrobiną cukru i jogurtu. Tak smakowało latem niebo :) (to drugie niebo, obok nieba rabarbaro-wego :)) Teraz, choć poziomki rosną w naszym domowym ogrodzie - nadal jest to jeden z tych smaków, który ma w sobie tyle wspomnień, co słodyczy :) Jeśli macie ochotę na letnie śniadanie , podwieczorek lub kolację w ciepłym słońcu ogrodu - polecam ten banalny przepis na odrobinę nieba na ziemi :) Poziomki na białym twarożku i waflach ryżowych.
Składniki:
- naturalne wafle ryżowe - u mnie Sonko
- biały twaróg mielony - ja lubię Twaróg aksamitny Dr. Oetker
- poziomki
- mleko
Do dzieła:
Wafle smarujemy grubo twarożkiem i układamy na nim poziomki. Mleko w kubek i można wsuwać! :)))
PS. Na takich kanapkach zamiast poziomek możecie ułożyć jagody, truskawki, banany, brzoskwinie, słowem WSZYSTKO! :)
PS.2 Nawet nasze koty lubią te kanapki... :)
Piękne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńdzięki Angie :)
Usuńnaprawdę cudowne te zdjęcia!
OdpowiedzUsuńpiękne dzięki! :)
UsuńZakochałam się w Twoich zdjęciach. Delikatne, lekkie śniadanie, a atmosfera wprost magiczna.
OdpowiedzUsuńBtw. też mam kota - urocze stworzenia :)
Czasem nie spodziewamy się jak magiczne miejsca nas otaczają :)
UsuńSzczęśliwie na Mazurach spotykam je co krok :)
boskie zdjęcia! aj, aj...
OdpowiedzUsuńale kuszące.świetna sprawa.
Jakie cudowne ujęcia, piękne kolory i przepiękna zastawa :)
OdpowiedzUsuńA tak, zastawa to nasz (mój i mamy) konik :) ręcznie malowany bolesławiec, cudna robota :)
Usuńja się na to w 100% piszę!
OdpowiedzUsuńa ja od początku zachwycam się tą niebywale klimatyczną zastawą!i sielskimi lampionami,uwielbiam je!:)
OdpowiedzUsuńTo tylko kubek i filiżanka - talerze i miseczki to majstersztyk! :)
UsuńPiękne zdjęcia, poziomki z własnego ogródka? Taki mi się to towar deficytowy wydaje. Ostatnio zjadłam w lesie jedną z krzaczka i dostałam burę, bo zwierzęta mogą na nie sikać:P, ale chyba takie lepsze niż smarowane czymś owoce z hipermarketu. I te słoiczki :))) Świetne! Tak mi się marzy taka werandka :)
OdpowiedzUsuńTak! Poziomki zbierane w naszym ogrodzie! :)) Zapomniałam dodać zdjęć, jak moja kotka - która przyjechała razem ze mną z Łodzi na wakacje do rodzinnego domu na Mazurach - pomagała mi je zbierać i pilnowała przed złodziejami-podjadaczami! :)))
UsuńLampiony banalnie prosta sprawa - a efekt naprawdę cudny po zmroku. Taką ot mamy sporo altanę zarośniętą bluszczem :)
Carolino, fantastyczny pomysł! Własne poziomki... Już tęsknię do tych na naszej działce... Mazury... Ach... Zdjęcia cudne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie!
Ewelina
Ojej! Jak dawno nie jadłam poziomek!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ręcznie malowanej zastawy.
Zapraszam, co kilka dni można zbierać! :)
UsuńPora obiadowa a Ty mi tym serkiem i poziomkami smaku narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne i chyba musisz mieć łady ogród :)
To prawda, ogród mamy cudny... :)))) A co do pory obiadowej - właśnie dodaję przepis na pierogi :))
Usuń