Suska sechlońska i stara chata pod Korabem

piątek, 9 sierpnia 2013

Minął już prawie tydzień, od kiedy spakowałam plecak i z Mazur przez Łódź i Gdańsk dotarłam do Beskidu Wyspowego. Zatrzymałam się w starej chacie z zielonym dachem, 100m poniżej szczytu Korab. W chacie, którą notabene przejmujemy na własność :) Widoki już na tych 660m są zniewalające, a sam Beskid Wyspowy tak magiczny... zwłaszcza po zachodzie słońca, kiedy szczyty oblewa mleczna pianka. Zawsze wytrwale powtarzałam, że nie ma piękniejszego miejsca niż Mazury. Teraz, PRAWIE, obok Mazur stawiam te okolice :) Wracając do zagadnień kulinarnych. O tym, co jem tutaj na co dzień niewiele można napisać, bo niewiele tego jest, hehe :) W ubiegłą niedzielę zeszłam do miasteczka w dolinie, na rzeczony V Festiwal Śliwki Miodu i Sera. Zeszłam niestety trochę za późno, bo większość smakołyków przeznaczonych do degustacji już wyjedzono. Skandal, swoją drogą! :) Główną nagrodę w konkursie kulinarnym zdobył pięknie uśmiechnięte panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Laskowej za karkówkę nadziewaną śliwką w sosie miodowo-musztardowym. Jak smakowała - nie wiem, zaszczyt degustacji przypadł jedynie członkom komisji konkursowej, grrr :) Pochwalić natomiast mogę miękkie sery z ziołami, proponowane przez panie z WKG z Zawadki, które rozpływały się w ustach. Ciekawostką, na jaką trafiłam podczas snucia się pośród pachnących straganików była Suska sechlońska, czyli wędzona śliwka węgierka. Niby nic takiego, a jednak! Nazwa wywodzi się z miejscowej gwary, gdzie dawniej podwędzaną śliwkę nazywano suską, a tradycję tę zapoczątkowano w miejscowości Sechna. Co w niej takiego wyjątkowego? A no suskę podwędza się i podsusza gorącym dymem, a nie jak to zwykle bywa - gorącym powietrzem. Nadaje to śliwkom niepowtarzalny słodki smak z wyczuwalnym aromatem wędzenia. Jeśli zawędrujecie na "Śliwkowy szlak" małopolski, koniecznie spróbujcie Suski sechlońskiej :) Na odchodne dostałam w prezencie rewelacyjny twaróg biały wyrabiany domowymi sposobami z mleka od Baśki, co to pasie się na pobliskim pastwisku :) A! I jeszcze borówki! Borówki, których kupiłam ogrom za śmieszne pieniądze. Zdjęć za wiele nie mam, więc wrzucę wam po prostu kilka niezobowiązujących pocztówek. Za jakość przepraszam, mój wątpliwej świetności smartfon jest bardzo ograniczony... :)










1 komentarz

  1. Pozdrawiam serdecznie i gratuluję smacznego bloga!

    Chciałabym zaprosić Ciebie na stronę znajdzprzepisy.pl oraz do dodania swojego bloga na listę TOP BLOGI, gdzie dołączyło już ponad 1400 blogerów z Polski! Nasze strony są już dostępne w 37 krajach i jesteśmy drugą co do wielkości wyszukiwarką przepisów kulinarnych na świecie!

    Byłoby mi bardzo miło, jakby i Twoje przepisy znalazły się u nas i tym samym trafiły do jeszcze większego grona odbiorców :)
    Aby znaleźć się na liście Top Blogi wystarczy tylko zarejestrować swój blog tutaj: http://www.znajdzprzepisy.pl/dodaj-blog

    Życzę miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń