Tęskniąc za wakacjami i słoneczną plażą postanowiliśmy razem z Kubą Korczakiem zaprosić Grecję do naszej kuchni, a właściwie do kuchni Book&Cook! ;)
Moja Wielka Grecka Fiesta, bo tak spotkanie nazwał Kuba, obfitowała w doskonałą grecką oliwę i oliwki przywiezione z wyspy Poros, a także pyszne owoce morza i klasyki kuchni greckiej.
Faworytem została Ośmiornica w cytrusowej marynacie. Jeśli wasze wspomnienia z ośmiornicą oscylują wokół gumowej dętki bez smaku - ten przepis odmieni Wasze spojrzenie na owce morza! Jest banalnie prosty i całkowicie dokonały :)
Składniki:
- mrożona ośmiornica (mniej pracy z obróbką wstępną mięsa) - nasza ważyła 4kg
- ziele angielskie
- liść laurowy
- 5 czerwonych cebul
- 2 pęczki włoszczyzny (bez selera)
- tarta skórka z 5 limonek i 4 cytryn
- 5-10 ząbków czosnku
- dobrej jakości oliwa z oliwek
- 2 łyżeczki soli himalajskiej
Ośmiornicę rozbieramy na części. Macki odkrawamy od głowy i dzielimy na dwie części, mniej więcej w połowie macek. I tak - grubsze macki wrzucamy do jednego garnka, cieńsze do drugiego.
Głowę pozbawiamy chitynowych ścieraczy, które bestia chowa w pysku. W mrożonej ośmiornicy nie powinno być już ani wnętrzności, ani oczu - jeśli jest inaczej, trzeba ją wypatroszyć ;)
Po oczyszczeniu głowy, kroimy ją w paski szerokości grubszych macek i razem z nimi pakujemy do gara.
Do obu garnków dodajemy włoszczyznę, (dużo, jak na rosół), czerwoną cebulę (3 główki do dużego garnka, 2 do mniejszego) oraz ok. 10-15 listków laurowych i tyle samo ziela angielskiego. Nie musicie liczyć co do sztuki, po prostu nie żałujcie przypraw :)
Wszystko zalewamy wodą, tak aby przykryć zawartość garnków i gotujemy na średnim ogniu, aż ośmiornica zmięknie. Cienkie macki będą gotowe szybciej, grubsze i głowa muszą pogotować się nieco dłużej, dlatego używamy dwóch garnków.
No dobra ale skąd wiedzieć, kiedy ośmiornica jest już gotowa?
A więc musi być mięciutka i kleista, trochę jak mięso na galaretę. Delikatna, pachnąca i miękka tak bardzo, że lekko rozpływa się w ustach. No po prostu pyszna!
Co dalej? Ścieramy skórkę ze sparzonej cytryny i limonki, czosnek obieramy, kroimy w kostkę, a później razem z solą ścieramy nożem na pastę. Jak? To proste, chwytamy pewnie rękojeść noża, przekręcamy go i bokiem ostrza ścieramy czosnek, tak jakbyśmy chcieli zeskrobać coś z deski. Sól jest ważna, bez niej nie utrzemy pasty :) Do tego dodajemy DUŻO oliwy z oliwek - my dodaliśmy chyba ze szklankę. Albo i lepiej :)
Do przygotowanej marynaty dodajemy odcedzoną ośmiornicę i pozwalamy im się zapoznać ;) W między czasie możecie przygotować grecką kawę - jeśli chcecie, podam przepis!
Po około 30 min. rozgrzewamy solidnie patelnię i smażymy ośmiornicę, aż się przyjemnie zarumieni. Gotowe! :) Smacznego. Koniecznie dajcie znać jakie macie doświadczenia z ośmiornicami.
Jesus, lepiej wygląda na talerzu niż w wersji surowej:D:D
OdpowiedzUsuń